Przejdź do treści
Paweł Magdziarz (1965-1998)
Paweł MAGDZIARZ  
— wspomnienie  
1965 – 1998
Fot. M. Skorupski
W sierpniu 1998 roku zmarł Paweł Magdziarz, krakowski astronom, pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odszedł od nas nagle, w pełni sił twórczych. Miał 33 lata. Wspominają Go ci, którzy Go znali i z Nim pracowali.

Tragiczna śmierć Pawła Magdziarza jest wielką stratą dla polskiej astronomii. Paweł był jednym z najwybitniejszych astrofizyków młodego pokolenia. Mimo iż dopiero dwa lata temu obronił swój doktorat, wiele jego prac z astronomii rentgenowskiej obiektów zawierających czarne dziury wywarło bardzo znaczący wpływ na rozwój tej dziedziny. Opublikował co najmniej 14 prac w recenzowanych czasopismach i dużą liczbę prac konferencyjnych. Sprawdziłem cytowania 9 z tych prac — było ich co najmniej 110, począwszy od 1996 roku, co jest wyjątkowe dla astronomów na tak wczesnym etapie kariery naukowej.

Miałem możliwość pracować z Pawłem w czasie robienia przez niego doktoratu i byłem pod wielkim wrażeniem jego kreatywności, znakomitej umiejętności rozwiązywania problemów i pracowitości. Z tego co wiem, Paweł był też bardzo dobrym kolegą. Choć zwykle bardzo zajęty swoją pracą, zawsze był gotów do pomocy innym.

Ostatnio Paweł zajmował się fascynującym problemem teoretycznego opisu szerokich linii żelaza odkrytych w emisji aktywnych jąder galaktyk. Odkrycie takich linii wskazuje bezpośrednio na istnienie czarnych dziur w tych obiektach. Opis, którym zajmował się Paweł, pozwala wyznaczyć odległość rejonu emisji od czarnej dziury oraz prędkość jej rotacji, co ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia tych obiektów. Od początku 1998 roku Paweł pracował w doskonałym ośrodku astronomicznym w Durham w Anglii. Z tego co wiem, ośrodek NASA pod Waszyngtonem był bardzo zainteresowany zatrudnieniem go po zakończeniu stypendium w Durham.

W lipcu Paweł prezentował swoje wyniki w Szwecji na konferencji, która odbywała się w górach, w pobliżu koła podbiegunowego. Po konferencji pojechał na wspaniałe wakacje na Dalekiej Północy wraz z żoną i dwoma kolegami. Na wrzesień planował wyjazd na konferencję na Sycylii, gdzie również miał prezentować swoje wyniki. Śmierć zaskoczyła go podczas intensywnego życia pełnego sukcesów i wielu radości. Paweł będzie zawsze żył w naszej pamięci jako wybitny naukowiec, wspaniały człowiek i bardzo dobry kolega.

Andrzej Zdziarski
Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika
Warszawa

Pawła poznałem kilka lat temu, gdy zaczęliśmy wspólnie pracować nad zrozumieniem szerokopasmowych widm galaktyk Seyferta. Od razu dostrzegłem w nim osobę spokojną, acz ciężko pracującą. Z powodu bariery językowej nasze kontakty z początku ograniczały się jedynie do krótkich dyskusji, podczas których Paweł okazał się być miłym i sympatycznym młodym człowiekiem.

Jednak pod maską tych pierwszych wrażeń kryło się znacznie więcej, co zrozumiałem, gdy poznałem go lepiej. Paweł był człowiekiem wielkiego umysłu, zmagał się z problemami badawczymi z nieustępliwością, której brakowało wielu jego kolegom. Dzięki temu był w stanie zgłębić prawdziwą istotę problemu, nad którym pracowaliśmy i zaproponować oryginalne, twórcze rozwiązanie. Nauczyłem się od niego bardzo wiele, za co na zawsze pozostanę jego dłużnikiem.

W przeciwieństwie do wielu ludzi z naszej dziedziny, żyjących w czasach konkurencji, Paweł nigdy nie reklamował swoich umiejętności. Pracował na uboczu, wytrwale tworząc prawdziwe perły pomysłów i rozwiązań.

Był człowiekiem wyjątkowym i jego śmierć jest niepowetowaną stratą zarówno dla mnie osobiście, jak i dla całej nauki.

Omer Blaes
University of California
Santa Barbara

Po raz pierwszy spotkałem Pawła, gdy jeszcze pisał swój doktorat. Szybko poznaliśmy się bliżej. Jeżeli istnieje jakakolwiek pojedyncza cecha, mogąca opisać go jako człowieka i naukowca, jest to zapewne głęboka wszechstronność. Podejmując się jakiegokolwiek zadania, Paweł wymagał od siebie niezwykłej wnikliwości. W jego pojęciu zrozumienie i dobre rozwiązanie problemu zobowiązywało do spojrzenia nań ze wszystkich możliwych stron. Taka wszechstronność wymaga głębokiej wiedzy, a tej mu z pewnością nie brakowało.

Paweł kochał również muzykę, którą odczuwał w podobny sposób, z głębokim rozumieniem zarówno treści, jak i formy. Podobieństwo w jego podejściu do nauki i do muzyki nie było przypadkowe. W obu szukał piękna poprzez prawdziwe zrozumienie. Zarówno dla mnie osobiście, jak i dla wielu osób, z którymi rozmawiałem, śmierć Pawła to strata wspaniałego, mądrego człowieka. Jego śmierć jest dla nas wszystkich ciosem, lecz równie bolesna jest świadomość tego, co mógłby jeszcze osiągnąć w życiu, a co już nigdy nie będzie zrealizowane…

Greg Madejski
NASA/Goddard Space Flight Center
Waszyngton

Przed oczami mam jedną z jego ostatnich fotografii, wykonaną podczas naszej wspólnej podróży na północne krańce Półwyspu Skandynawskiego. Na zdjęciu stoimy razem obok niebieskiej tablicy, na której wielkimi literami wypisano w pięciu językach słowa: „krąg polarny”. Białe kamienie wyznaczają na ziemi linię koła podbiegunowego. Paweł stoi dokładnie na tej linii. Obraz jest lekko nieostry. Aparat fotograficzny — z gatunku tych zautomatyzowanych, wszechwiedzących zabawek — zogniskował się nie tam, gdzie trzeba. Postać Pawła, której fotografia odebrała ostrość konturów, nabiera przez to pewnego szczególnego dystansu, właściwego wspomnieniom z przeszłości przecież nie tak dawnej, ale już minionej. Mimo wysiłku nie potrafimy w rozmytym obrazie dostrzec szczegółów. Jest jednak coś, co każdy niechybnie dostrzeże, co rzuca się w oczy natychmiast: uśmiech, który rozjaśnia jego twarz. Uśmiech promienny i zawadiacki. Uśmiech człowieka pełnego wewnętrznej siły, nie obawiającego się żadnych przeszkód. Człowieka, który śmiało i pewnie spogląda w przyszłość. Przyszłość, która już wkrótce miała się przed nim zamknąć nieodwołalnie.

Z nieostrej fotografii Paweł uśmiecha się do nas, jakby chciał powiedzieć: „Rozejrzyj się dokoła, świat jest wspaniały i tyle jeszcze pozostało do zdobycia!”. I tak go utrwalił ten kolorowy obrazek. Taki też pozostanie w mojej pamięci.

Marek Gierliński
Uniwersytet Jagielloński
Kraków
(Źródło: „Urania — PA” nr 1/1999)