Przejdź do treści
Roman Karol Janiczek (1910-1999)
Roman Karol JANICZEK  
1910 – 1999
Prof. R.K. Janiczek, Dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej PC
(1975 r.)
W dniu 31 sierpnia br. zmarł w Częstochowie prof. dr hab. inż. Roman Karol Janiczek, emerytowany profesor tamtejszej Politechniki, zasłużony miłośnik astronomii, prezes Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii w latach 1983 – 1986.

Roman Karol Janiczek urodził się we Lwowie 30 kwietnia 1910 r. Tam też uczęszczał do szkół i po egzaminie dojrzałości, złożonym w 1929 r. w IX Humanistycznym Gimnazjum im. Jana Kochanowskiego, podjął — idąc w ślady ojca — studia na Wydziale Inżynierii Lądowej i Wodnej Politechniki Lwowskiej.

Po uzyskaniu dyplomu w czerwcu 1936 r. pracuje przez 2 lata jako starszy asystent w Katedrze Budowy Dróg, Ulic i Tuneli w macierzystej Uczelni, po czym — od 1 września 1938 r. obejmuje stanowisko w Kierownictwie Budowy Zapory na Dunajcu w Rożnowie, i tam — po roku — zastaje Go wybuch wojny.

Obserwacjami astronomicznymi zajmował się czynnie od 14. roku życia, posługując się lunetką domowej konstrukcji; spostrzeżenia notował skrupulatnie, prowadził własne obliczenia i wykonywał konstrukcje graficzne ułatwiające rozszyfrowanie ruchów księżyców Jowisza, a także ustalanie elongacji planet i okoliczności zaćmień. W wieku 20 lat został członkiem Towarzystwa Przyjaciół Astronomii (taką nazwę nosiło wówczas dzisiejsze PTMA), gdzie wyróżniał się aktywnością od samego początku. Lwowski Oddział TPA mieścił się przy ul. Długosza 8, w budynku należącym do Uniwersytetu Jana Kazimierza, korzystając z gościny skromnego Zakładu Astronomii UJK. W 1930 r. zmarł wieloletni jego kierownik, prof. Marcin Ernst. Powołany na jego następcę doc. Eugeniusz Rybka przybył do Lwowa dopiero z początkiem 1932 r. Inż. Roman Janiczek bywał wtedy częstym gościem Obserwatorium. Zachowały się wspomnienia Jego referatu pt. „Czy Wszechświat jest nieskończony?”, wygłoszonego tam 30 X 1937. Poruszył w nim problem istnienia zamkniętych układów hierarchicznych, a w jego sformułowaniach można się doszukać nawiązań do właściwości obiektów zwanych dziś czarnymi dziurami.

Po wybuchu wojny Roman Janiczek, uchodząc przed armiami hitlerowskimi, powraca z Rożnowa — gdzie wówczas pracował — do Lwowa. Tam spędził okupację: sowiecką, niemiecką i ponowną sowiecką. W 1941 r. zawarł związek małżeński. W lutym 1945 r. zdecydował się wraz z żoną opuścić Lwów. Akcję, w ramach której odbywał się ów „exodus”, nazywa w swych wspomnieniach „depatriacją”.

Poprzez Tarnów, Kraków i Katowice dotarł do Bytomia, gdzie zamieszkał. Początkowo podjął pracę w Śląskich Technicznych Zakładach Naukowych w Katowicach; uczestniczy też w organizacji Państwowych Szkół Budowlanych w Bytomiu, w których następnie uczy do końca października 1946 r. Jednocześnie zakłada w Bytomiu Spółdzielnię Inżynieryjno-Budowlaną, której dyrektorem zostaje w czerwcu 1945 r. W następnych latach (1949 – 1955) pełni funkcje kierownicze w biurach projektowych i w przedsiębiorstwach budowlanych. W tym okresie włącza się ponownie w działalność organizacyjną i merytoryczną na polu popularyzacji astronomii.

Niedługo po restytucji w Krakowie (1947/48) Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, powstaje jego Oddział w Gliwicach; inż. Roman Janiczek obejmuje w nim wówczas funkcje wiceprezesa i kierownika naukowego. Głównymi formami kierowanej przez Niego działalności były pokazy nieba i popularne odczyty astronomiczne, a wśród nich cykl wykładów wygłaszanych w 1950 r. w Wojewódzkim Domu Kultury w Katowicach. Akcje te uczyniły Go postacią znaną, także w kręgach lokalnej władzy administracyjnej.

Gdy Jerzy Ziętek, ówczesny wiceprzewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach, podjął myśl zbudowania Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego na obszarze powstającego w Chorzowie Parku Kultury i Wypoczynku i trzeba było powierzyć jakiemuś specjaliście sprawę organizacji budowy tak prototypowej w Polsce placówki, to jego wybór padł natychmiast na mgr. inż. Romana Janiczka. Jednak przyjęcie nowej i absorbującej funkcji wymagało rezygnacji ze stanowiska kierownika pracowni budowlanej Energoprojektu w Gliwicach i częściowego ograniczenia wymiaru pracy w Biurze Projektów Budownictwa Komunalnego w Katowicach.

Termin otwarcia Planetarium (4 grudnia 1955 r.) został dotrzymany. Roman Janiczek osobiście poprowadził 2 pierwsze seanse (próbny — dla członków KW PZPR) i właściwy. W sposób naturalny z organizatora i dyrektora budowy Planetarium stał się dyrektorem już działającej placówki, jednak nie na długo. Różnica poglądów Romana Janiczka i ówczesnego kierownika Wydziału Propagandy KW PZPR w Katowicach na pomysł wykorzystania walorów Planetarium w walce ideologicznej z wpływami Kościoła zaowocowała po 2 tygodniach odwołaniem Go z funkcji dyrektora. Jego następcą został wtedy inny, lecz równie wspaniały człowiek, Józef Sałabun, z którym współpraca Romana Janiczka jako wicedyrektora układała się bardzo dobrze. Z początkiem 1956 r. Janiczek udał się wraz z grupą delegatów z Ministerstwa Oświaty z 3-tygodniową wizytą do Moskwy i Leningradu. Program obejmował m.in. zwiedzanie instytutów naukowych i stołecznego Planetarium, gdzie Roman Janiczek miał okazję zaprezentowania założeń i programu działalności Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Chorzowie.

Po powrocie włączył się energicznie w prowadzenie seansów i pokazów nieba w Planetarium; we wrześniu 1956 r. rozwinął w mediach żywą akcję popularyzatorską przy okazji wielkiej opozycji Marsa. Jednocześnie, wspólnie z niezapomnianym inż. Władysławem Geislerem, zakłada Śląski Oddział Wojewódzki Polskiego Towarzystwa Astronautycznego. Jako jego kierownik naukowy opracowuje pierwszą w Polsce Wystawę Astronautyczną, prezentowaną początkowo w Planetarium Chorzowskim (od 30.09.1956 r.), a później — fragmentarycznie — w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki.

Rosnące zaangażowanie w pracy zawodowej i obowiązki materialne wobec rodziny narzuciły Romanowi Janiczkowi konieczność rozstania się z Planetarium, skąd odchodzi po roku pracy, w styczniu 1957 r. Od 1 lutego obejmuje stanowisko naczelnego inżyniera i zastępcy dyrektora Biura Projektów Budownictwa Komunalnego w Katowicach. Jednocześnie rozpoczyna wykłady z wytrzymałości materiałów oraz z mechaniki teoretycznej na Politechnice Częstochowskiej, jako adiunkt Katedry Mechaniki i Wytrzymałości Materiałów.

Do jednej i drugiej pracy dojeżdża z Bytomia, skąd dopiero jesienią 1959 r. przenosi się z rodziną do Częstochowy, uzyskawszy pół roku wcześniej — na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Śląskiej w Gliwicach — stopień doktora nauk technicznych, na podstawie pracy z zakresu teorii sprężystości pt. „Wyznaczanie naprężeń w tarczach metodą przecięć”.

Niespełna 4 lata po doktoracie habilituje się na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej, na podstawie pracy z zakresu teorii optymalizacji elementów konstrukcji, pt. „Projektowanie prętów i belek według kryterium minimum materiału.” Bezpośrednio po habilitacji udaje się na półroczny staż w Katedrze Wytrzymałości Materiałów w Instytucie Inżynieryjno-Budowlanym im. Kujbyszewa w Moskwie.

Rys. 1 Prof. R.K. Janiczek w czasie wizytacji rekon­strukcji wieży Obserwatorium w Częstochowie

Jednak nawet w tym, tak absorbującym, okresie doc. inż. Roman Janiczek wiele świadczy na rzecz popularyzacji astronomii w Częstochowie. Wybrany w lipcu 1962 r. prezesem Częstochowskiego Oddziału PTMA, zajął się urządzeniem budynku Obserwatorium, które założył w 1929 r. ks. Bonawentura Metler, wykorzystując powystawowy pawilon z roku 1908, znajdujący się w Parku Staszica.

Z początkiem lat 60. pusta i opuszczona wieża o średnicy 6 m i wysokości 10 m wywierała niezbyt sympatyczne wrażenie. Prezes Janiczek zachęcił wówczas kolegów z Biura Projektów Miastoprojekt Częstochowa do opracowania dokumentacji przebudowy budynku Obserwatorium w czynie społecznym. Następnie udał się w 1964 r. do niezawodnego w tych sprawach wojewody, Jerzego Ziętka, którego interwencja w MRN w Częstochowie spowodowała przyznanie dotacji na wykonanie robót. Miejskie Przedsiębiorstwo Budowlane przystąpiło do pracy w 1965 r.; prace instalacyjne wykonywały odpowiednie przedsiębiorstwa w czynie społecznym, znaleźli się też tacy sponsorzy, jak Spółdzielnia Spożywców „Społem”. Oficjalne otwarcie Obserwatorium odbyło się 25.05.1969 r.

Znacznie później (1981) prof. Roman Janiczek uzupełnił to swoje dzieło nowym pawilonem, którego projekt wykonali dyplomanci założonego przezeń Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Częstochowskiej, a prace budowlane — zaprzyjaźnione Przedsiębiorstwo Budowlano-Montażowe Hutnictwa. W 1983 r. budynek Obserwatorium przejęła do dalszej eksploatacji Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie.

W 1973 r. doc. inż. Roman Janiczek otrzymuje tytuł profesora nadzwyczajnego; obejmuje też wtedy stanowisko profesora w Politechnice Częstochowskiej, gdzie natychmiast uruchamia Wieczorowe Studia Budowlane, które w 1975 r. przekształca w Instytut Inżynierii Lądowej (na prawach Wydziału) jako jego Dyrektor (Dziekan). Był to zalążek dzisiejszego Wydziału Budownictwa Politechniki Częstochowskiej.

Do przejścia na emeryturę w 1980 roku wykłada w Politechnice mechanikę teoretyczną, wytrzymałość materiałów, teorię sprężystości i mechanikę budowli. Natomiast w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie wykłada mechanikę klasyczną i astronomię ogólną z elementami astrofizyki. W czasie 23 lat pracy w Politechnice Częstochowskiej pełnił m.in. funkcje kierownika Katedry Mechaniki i Wytrzymałości Materiałów, zastępcy dyrektora Instytutu Podstaw Konstrukcji Maszyn i prodziekana Wydziału Budowy Maszyn. Był współzałożycielem Częstochowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Mechaniki Teoretycznej i Stosowanej, a później jego Członkiem Honorowym; działaczem Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa i rzeczoznawcą budowlanym. W późniejszych latach życia ujawniła się jego druga — obok astronomii — pasja amatorska: malarstwo pejzaży.

Rys. 2 Prof. R.K. Janiczek w 1983 r.

Na Walnym Zjeździe Delegatów PTMA w Toruniu w lutym 1983 r. prof. Roman Karol Janiczek zostaje wybrany prezesem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii i pełni owocnie tę funkcję przez trzyletnią kadencję.

Wielorodzajowy dorobek publikacyjny Profesora Janiczka obejmuje około 200 pozycji, poczynając od prac naukowych oraz podręczników i skryptów poprzez referaty, recenzje i ekspertyzy aż do szerokiej gamy tekstów popularnonaukowych różnego typu. Wśród pozycji związanych z astronomią wymieńmy „Atlas mikro- i makrokosmosu” (Książnica Atlas, 1954), uznany przez czynniki oświatowe za cenną pomoc dydaktyczną oraz „Kalendarz astronomiczny na wiek XX” (PWN, 1962), oceniany wysoko w recenzjach krajowych i zagranicznych.

Kilka lat temu wystąpił z inicjatywą opracowania „Kalendarza astronomicznego na XXI wiek”. Licząc się z ogromem pracy, zwrócił się do podpisanego z propozycją współpracy, a następnie przyjął moje sugestie dotyczące zespołu ewentualnych współautorów. Przygotował konspekt koncepcyjny „Kalendarza” i „rozdał role” współautorom, interesując się na bieżąco postępami pracy. Ileż to listów wymieniliśmy na ten temat w ostatnich 3 latach! A ile odbyliśmy nocnych rozmów telefonicznych! Zaangażowany od lat czynnie w pracach Sekcji Historii Astronomii PTMA, a z drugiej strony mając „we krwi” inżynierskie poczucie porządku i wymogów stabilności, Profesor wysuwał w tych rozmowach i listach projekty dotyczące uporządkowania podziału nieba na gwiazdozbiory. Raziła Go ich nadmierna liczba i niesłychana rozpiętość rozmiarów, a także przestarzałe lub niezrozumiałe nazwy. Denerwowało Go precesyjne „rozjeżdżanie się” znaków i gwiazdozbiorów Zodiaku. Próbował uzasadniać celowość przyjęcia stałego układu odniesienia, opartego na płaszczyźnie niezmiennej Laplace'a, a więc bliskiego układowi ekliptycznemu. Początek odliczania długości proponował w punkcie przecięcia się śladu płaszczyzny Laplace'a z równikiem galaktycznym w gwiazdozbiorze Strzelca; tam też miał być ustalony ten znak zodiakalny, zresztą jako pierwszy.

W ostatniej z naszych rozmów, mającej miejsce z początkiem czerwca, poinformował mnie, iż czuje się źle i swój stan kwalifikuje jako niemal agonalny. Oświadczenie to było powiedziane głosem spokojnym i pewnym, który oczywiście prowokował odruch sprzeciwu wobec jego treści. Okazało się jednak niestety, że komunikat ten oparty był na wnioskach wyciągniętych chłodną logiką z krytycznych autoobserwacji. Po raz kolejny konsekwentnie dała znać o sobie Jego stoicka postawa wobec tego, czym darzy nas życie. Jedynie o „Kalendarzu astronomicznym na XXI wiek” nie potrafił mówić beznamiętnie. Troskę o jego wydanie uważamy za testament Profesora.

Jan Mietelski
(Źródło: „Urania — PA” nr 6/1999)