Przejdź do treści

Szybkie błyski radiowe: „poświata” okazała się jednak czarną dziurą

Nowe badania wykazały, że odkryta w ubiegłych miesiącach emisja początkowo uznana za poświatę radiową w rzeczywistości pochodziła jednak z jądra odległej galaktyki i nie była w żaden sposób związana z szybkim błyskiem radiowym – jak początkowo zakładano.

Na początku tego roku zespół astronomów doniósł o wykryciu poświaty jednego z dość tajemniczych zjawisk kosmicznych – szybkiego błysku radiowego. Odkrycie to dawało nadzieję na precyzyjne określenie miejsca na niebie, z którego pochodził sygnał – coś, o czym naukowcy marzyli od ponad dekady. Doniesienia te zostały szybko zakwestionowane przez kolejne obserwacje. Dzięki badaniom przeprowadzonym przez Petera Williamsa i Edo Bergera z Uniwersytetu w Harvard okazuje się teraz, że owa poświata tak naprawdę pochodzi z centrum odległej galaktyki i nie jest w żaden sposób związana z szybkim błyskiem radiowym.

Szybkie błyski radiowe (FRB) to jasne i krótkie, bardzo energetyczne wyrzuty emisji radiowej, trwające przez zaledwie kilka milisekund. Pierwsze z nich zostały zidentyfikowane dopiero w 2007 roku, a ich źródło i powstawanie do dziś pozostają tajemnicą. Nie wiemy nawet, czy pochodzą one z naszej Galaktyki, czy też spoza niej. Większość FRBs zidentyfikowano na bazie danych (obserwacji) archiwalnych, przez co nie dało się ich potwierdzić ani badać dalej w trybie natychmiastowym. Błysk radiowy oznaczony jako FRB 150418 był dopiero drugim zarejestrowanym w czasie rzeczywistym. Towarzysząca mu rzekomo, blednąca poświata radiowa miała według odkrywców być z nim związana i pochodzić z tego samego kosmicznego źródła. Dzięki niej „połączono” sam błysk z galaktyką położoną w odległości około 6 miliardów lat świetlnych od Ziemi.

Istotną częścią każdego procesu naukowego jest krytyczna analiza wyciąganych wniosków. W tym przypadku okazuje się, że istnieje bardziej przyziemne wytłumaczenie tych pierwszych obserwacji. Z początkiem tego roku Williams i Berger zbadali tę galaktykę dokładniej przy użyciu wielkiego interferometru radiowego VLA (Very Large Array). Jego potężna czułość pozwoliła badaczom  monitorować galaktykę na falach radiowych bez konieczności zakłócania ustalonego harmonogramu pracy radioteleskopów.

Jeżeli pierwsze obserwacje faktycznie pokazywałyby poświatę radiową, poświata ta powinna już do dziś całkowicie zaniknąć. Jednak naukowcy znaleźli nadal w jej miejscu źródło radiowe, którego moc zdawała się zmieniać losowo, często schodząc do poziomu mocy obserwowanej wcześniej poświaty. Wstępne badania również widziały to samo radioźródło, jednak bez obserwowanych teraz pojaśnień. Taka sytuacja to nic szczególnie niezwykłego – promieniowanie radioźródeł tego typu często spada i rośnie, ale nigdy nie zamiera całkowicie. Zatem ten konkretny przypadek nie może być związany z szybkim błyskiem radiowym. Emisja ta najwyraźniej pochodzi z aktywnego jądra galaktycznego zasilanego przez ogromną czarną dziurę. Dżety plazmy wydobywające się z jej okolic biegunowych i związane z nimi, wysokoenergetyczne procesy generują trwałe, choć zmienne źródło fal radiowych. Jego obserwowana zmienność – objawiająca się m.in. spadkami jasności – może być wynikiem procesu zwanego scyntylacjami, podczas którego międzygwiezdne obłoki gazu  w kosmosie zaginają promienie światła (i innego promieniowania) dalekich obiektów tak jak soczewka i sprawiają, że zdają się one migotać – podobnie jak gwiazdy na nocnym niebie. Innym wyjaśnieniem może być też zmienność mocy emisji radiowej zachodząca w obrębie samej galaktyki i jej aktywnego jądra – na przykład związana z różnym tempem akrecji materii na czarną dziurę.

Nasza obecna wiedza o szybkich błyskach radiowych podobna jest więc nadal do wiedzy o rozbłyskach gamma sprzed 30 lat. Widzieliśmy je wówczas, wiedzieliśmy, że pojawiają się i zanikają, ale nie było wiadomo, co je powoduje.


Czytaj więcej:


Źródło: astronomy.com

Zdjęcie: Obserwacje przeprowadzone z udziałem interferometru radiowego VLA (National Science Foundation Jansky Very Large Array) dowodzą, że hipotetyczna poświata szybkiego błysku radiowego jest w rzeczywistości nieregularną emisją radiową aktywnego jądra galaktyki (AGN).
Źródło: NRAO

Reklama