Przejdź do treści

Niebo w marcu 2024 - Wieczory Merkurego

img

Pożegnanie z Sześciobokiem Zimowym nie należy do łatwych - zwłaszcza, że z Betelgezą znów dzieją się ciekawe rzeczy... Warto sprawdzić na własne oczy. Kosmos nie znosi jednak próżni, więc zanim z nieba ustąpią: Orion, Byk i Plejady, wkroczy nań Merkury - najbardziej ulotna z planet. Marzec to najlepszy czas w całym 2024 roku na śledzenie planety, obserwacje przez lornetkę, teleskop, a także robienie zdjęć. Nie wolno nam przegapić tej okazji! A jeszcze bardziej nie wolno nam przegapić "wybuchowej" komety nadlatującej pod koniec miesiąca. Trudno przewidzieć czy w Wielkim Tygodniu kometa 12P/Pons-Brooks stanie się wielką sensacją czy niewypałem, ale najlepsze dopiero przed nami... I o tym właśnie opowiada nasz filmowy kalendarz astronomiczny. Zapraszamy!

Widok marcowego nieba wieczorową porą należy do najpiękniejszych w całym roku. Kto ma wątpliwości, niech z nastaniem ciemności spojrzy w kierunku południowym. Ileż tu piękna zaklętego w asteryzm zwany Sześciobokiem Zimowym... Jego wierzchołki wyznaczają jasne gwiazdy: od najjaśniejszego na całym niebie Syriusza, czyli Wielkiego Psa, przez Małego Psa - Procjona. Dalej jest jaśniejszy z pary zodiakalnych Bliźniąt Polluks. Najwyżej świeci Kapella z Woźnicy, po prawej zaś stronie - Aldebaran z Byka i Rigel znaczący stopę jakże charakterystycznej sylwetki Oriona. Blisko geometrycznego środka Sześcioboku Zimowego leży Betelgeza. O obserwacjach jej zmienności mówiłem w styczniowym odcinku - i bardzo dobrze, bo tam cały czas dzieją się ciekawe rzeczy. Pod koniec lutego Betelgeza znacząco pociemniała do 0.7 mag. Do rekordu z początku 2020 roku jeszcze dużo brakuje, ale krzywa blasku z bieżącego sezonu jest szalenie interesująca i jeszcze może nas zaskoczyć.

Bonusem do widoku królestwa zimowych gwiazd jest królewska planeta, czyli Jowisz błyszczący wysoko na zachodzie, na tle konstelacji Barana. Nieopodal świeci Uran dostrzegalny na granicy widoczności gołym okiem, pod warunkiem, że znajdujemy się w ciemnym miejscu, niebo jest przejrzyste i wolne od blasku Księżyca. A propos... Nasz satelita wraca na wieczorny firmament 11 marca. Oglądamy go w postaci cieniutkiego sierpa na tle zorzy gasnącego dnia nisko nad zachodnim horyzontem. Wraz z zapadaniem ciemności sierp uzupełnia się światłem popielatym. Dwa dni później oglądamy już księżycowy rogalik w złączeniu z Jowiszem i Uranem, zaś 14 i 15 marca w złączeniu z Plejadami i Hiadami. Takie spotkania zawsze są wdzięcznym celem dla astrofotografów. Z księżycowych wędrówek zapamiętajmy jeszcze bliskie złączenie Srebrnego Globu z gwiazdą Spika (0.9ᵐ) późnym wieczorem 26 marca. Około 22:00 w odległości zaledwie 0.5° po prawej stronie tarczy Księżyca odnajdziemy wyraźny punkt. To właśnie Spika - najjaśniejsza gwiazda Panny. Nasz satelita krótko po pełni będzie świecił oślepiającym blaskiem, stąd dla powodzenia obserwacji warto sięgnąć po lornetkę.

Przyda się ona też w polowaniu na Merkurego. Po 15 marca zaczyna się najlepszy czas jego widoczności po zachodzie Słońca w całym 2024 roku. Z wieczora na wieczór planeta systematycznie wznosi się nad zachodnim widnokręgiem. 20 marca około 19:00 Merkury osiąga już wysokość 5°, zaś jego blask dorównuje najjaśniejszym gwiazdom. Możemy już odłożyć lornetkę i gołym okiem napawać się widokiem pierwszej planety Układu Słonecznego, a rzadki to widok! Z Polski Merkury dostrzegalny jest wiosną wieczorem i jesienią o poranku łącznie przez tylko 4-6 tygodni w danym roku. Odejmijmy od tego niesprzyjającą pogodę, a otrzymamy zaledwie kilka-kilkanaście szans na udane obserwacje. Nie zmarnujmy żadnej. Obecnie potrzebujemy widoku na płaski zachodni horyzont, wolny od wysokich drzew lub budynków. Merkury świeci sam, ale z pomocą w jego identyfikacji może przyjść położony wyżej Jowisz. 24 marca planeta osiąga maksymalną elongację, czyli oddalenie od Słońca z punktu widzenia ziemskiego obserwatora. O 19:00 odnajdziemy go na wysokości prawie 9°. To stwarza możliwości skierowania teleskopu na Merkurego. Jego tarczę możemy dostrzec dysponując instrumentem o średnicy przynajmniej 70-100 mm uzbrojonym w okular dający powiększenie rzędu 80-100x. Użycie teleskopu o większej średnicy i powiększeniu do 200x wprawdzie powiększy nam tarczę planety, ale pogorszy jakość obrazu. Zaawansowani obserwatorzy rejestrują filmy za pomocą specjalizowanych kamer sprzężonych z teleskopami. Wybór najlepszych klatek z takiego filmu oraz ich obróbka za pomocą dedykowanego oprogramowania pozwala na uzyskanie zdjęć ukazujących fazy Merkurego. My zaś, zwykli astrośmiertelnicy, zadowalamy się łapaniem planety za pomocą aparatu fotograficznego z teleobiektywem.

W ostatnich dniach marca do ustępującego już i słabnącego Merkurego dołączy spodziewany, choć niecodzienny gość. To kometa 12P/Pons-Brooks. Jest to szalenie interesujący obiekt, bowiem należy do tzw. komet wybuchowych, co objawia się jej okresowymi pojaśnieniami. Trudno zatem przewidzieć czy w Wielkim Tygodniu kometa 12P/Pons-Brooks stanie się wielką sensacją czy niewypałem, ale najlepsze dopiero przed nami. Obiekt ma być prawdziwym hitem w kwietniu, a towarzystwo, w którym się znajdzie, będzie prawdziwą gratką dla astrofotografów! I o tym właśnie opowiemy w następnym odcinku...

Czystego nieba!

Piotr Majewski

Reklama